Fotowoltaika, a dziesięć najczęstszych obiekcji…

Panele fotowoltaiczne na dachu budynku

Mimo, że fotowoltaika, to już temat ogólnie znany. Prawie w każdej miejscowości można zobaczyć instalacje fotowoltaiczne. Najczęściej są one montowane na dachach budynków ale również można spotkać instalację gruntową. Ostatnio pojawiają się również wiaty samochodowe, gdzie ich zadaszeniem są panele fotowoltaiczne.

Co to jest fotowoltaika…?

W uproszczeniu, fotowoltaika to zestaw paneli, wykonanych z płytek krzemowych, które mają jedno zadanie do wykonania – przetwarzają energię słoneczną na prąd. Są one niezawodne, bezpieczne, przyjazne dla środowiska naturalnego, nie generują hałasu i zanieczyszczeń. Przydomowa instalacja fotowoltaiczna, określana często jako przydomowa elektrownia słoneczna, pozwala uniezależnić się od rosnących cen energii. Taka instalacja przynosi realne oszczędności, a co najważniejsze samowystarczalność energetyczną.

Wydawałoby się, że posiadanie takiej instalacji to same plusy, a korzyści z niej płynące mówią same za siebie. Niestety z własnego doświadczenia jako doradca energetyczny wiem, że dużo osób ma wiele obiekcji. W ostateczności sprawiają one, iż odstępują od tematu fotowoltaiki i pozostają przy dotychczasowym źródle pozyskiwania energii elektrycznej.

Dziesięć najczęściej występujących obiekcji:

PIERWSZA – Dlaczego tak drogo…?

To najczęściej padające pytanie, gdy jestem na rozmowie z osobami przymierzającymi się do własnej “elektrowni słonecznej”. Niestety wile osób zakup instalacji fotowoltaicznej traktuje jak spory wydatek, który trzeba ponieść i mocno boli. Gdyż koszt takiej instalacji, bądźmy szczerzy, do tanich nie należy.

Rozmawiając o tego typu inwestycjach podpowiadam, aby fotowoltaikę potraktować jako inwestycję długoterminową. Przy każdych drogich zakupach zawsze mamy kilka możliwości płatności. Najczęstsze rozwiązania do gotówka lub kredyt. Uważam, że jeżeli nie ma takiej potrzeby, to lepiej nie wydawać własnych środków. Tym bardziej, że teraz mamy czasy, jakie mamy. Dobrym rozwiązaniem, w przypadku zakupy instalacji fotowoltaicznej, jest zamiana rachunku, na inny rachunek czyli ratę kredytową. Gdy pozostaniemy przy dotychczasowym rachunku za prąd, to będziemy płacili go zawsze, i z każdym rokiem tylko większy. Natomiast gdy zamienimy go na ratę kredytową, to przy opcji na 10 lat, jest ona prawie zrównana z obecnym naszym rachunkiem za energię elektryczną. Co ważne, rata pozostaje bez zmian w kolejnych latach. A rachunek za energię elektryczną, każdego roku przyprawia nas o palpitację serca.

Ponadto istnieje wiele programów i odliczeń, które sprawiają, że ostatecznie cena naszej instalacji, jest dużo niższa. Na temat rożnych programów, przeczytasz TUTAJ. Więc spokojnie można powiedzieć, że zakup instalacji kosztuje nas NIC. Zamieniamy tylko rachunek, na rachunek, a po maksymalnie 10 latach instalacja już jest całkowicie nasza i przynosi nam już tylko czysty zysk!!

DRUGA – A kiedy się ona zwróci…?

To kolejne z najczęściej padających pytań. Gdy oczekujemy, że zwrot inwestycji w panele zwróci się nam po dwóch, trzech latach, to niestety będziemy rozczarowani. Co ciekawe, często moi rozmówcy mają takie oczekiwania. Tak jak już wspominałam, fotowoltaika to jest inwestycja długoterminowa. Jeżeli instalacja jest właściwie dobrana, to już w pierwszych miesiącach, widzimy, że nasze rachunki, to tylko koszty związane z tzw. opłatą za licznik, kwota ok 30 zł miesięcznie. Ponadto mamy dodatkowy zysk w postaci podniesienia wartości naszej nieruchomości.

Pozostaje kwestia finansowania. Część osób wybiera gotówkę i taki wydatek troszkę boli. Ale już w kolejnym miesiącu pracy naszej instalacji czujemy, że przynosi ona nam już korzyści, bo nasze opłaty ograniczają się do opłaty licznikowej. Natomiast w przypadku kredytu odczucia mamy trochę inne. Koszty kredytu, a zwrot inwestycji, to całkiem dwie różne sprawy. Kiedy kupujemy instalacje wybieramy sobie okres kredytowania, przeważnie maksymalny okres to jest 10 lat. I może tak się złożyć, że mimo iż nadal płacimy raty kredytu, nasza instalacja już dawno się zwróciła.

Ale wracając do obiekcji – “Kiedy się ona zwróci…” , to w zależności od technologii paneli fotowoltaicznych, wielkości oraz rodzaju instalacji, otrzymanych dotacji, itp. przyjmuje się, że zwraca się ona w przeciągu 5-8 lat.

TRZECIA – Czy fotowoltaika wymaga pozwoleń…?

Wiele osób od inwestycji w fotowoltaikę odstraszają potencjalne formalności, których muszą dopełnić. Wbrew pozorom, takich formalności dla indywidualnego odbiorcy jest mało. Gdyż roboty budowlane, które polegają na montażu urządzeń fotowoltaicznych o mocy nie większej niż 50 kW są zwolnione z konieczności uzyskania pozwolenia na budowę. A nawet jeśli moc naszej instalacji ma być większa i konieczne jest uzyskanie pozwoleń, to wówczas może w naszym imieniu zająć się tym firma oferująca zakup i montaż paneli. Wielu usługodawców oferuje opcje typu “all inclusive”, w ramach której pozyskuje niezbędne zgody, wnioskuje o dofinansowanie i zajmuje się późniejszą konserwacją paneli. Jeśli wybierzemy właściwego wykonawcę, to często jest tak, że on wszystkiego dopilnuje za nas.

CZWARTA – Czy faktycznie instalacja pokryje moje zapotrzebowania…?

Dużo osób przymierzających się do montażu własnej “elektrowni słonecznej”, ma wątpliwości czy faktycznie pokryje ona jego zapotrzebowanie na energię. Jeżeli instalacja zostanie dokładnie dobrana przez doradcę i przy właściwej wydajności paneli fotowoltaicznych, to bez żadnych przeszkód, projektowana instalacja fotowoltaiczna, docelowo pokryje 100% naszego zapotrzebowania.

PIĄTA – A co z prądem zimą…?

W zależności od pory roku nasłonecznienie się zmienia. Największe jest w okresie letnim, a najmniejsze w okresie zimowym. Zastosowanie odpowiednich rozwiązań technologicznych pozwala na akumulowanie pozyskanej energii.

Mamy do dyspozycji dwa rozwiązania magazynowania nadwyżki energii, którą możemy wykorzystać w okresie jesienno-zimowym i porze nocnej:

  1. System On-grid – w tej formie magazynowania, nadwyżki gromadzonej energii w okresie letnim przekazujemy do ogólnej sieci energetycznej. Operator sieci energetycznej ma obowiązek zwrócenia nam wyprodukowanych nadwyżek w okresie mniejszej produkcji, tj. w sezonie jesienno-zimowym oraz nocą.
  2. System Off-grid – jest to typ instalacji, która wymaga “wpięcia” do naszego systemu fotowoltaicznego akumulatora, który gwarantuje całkowite uniezależnienie się od dostawcy energii. W okresie mniejszej wydajności paneli słonecznych, energię uzyskujemy bezpośrednio z akumulatora. Jednak rozwiązanie to, jest w praktyce możliwe do zastosowania tylko w przypadku mniejszych instalacji fotowoltaicznych. Ponadto na dzień dzisiejszy akumulatory są dość drogą inwestycją.

Jak widać, powyższe systemy magazynowania energii, pozwalają nam, bez względu na porę roku, swobodnie korzystać z pozyskanej energii.

SZÓSTA – A co, gdy nie ma słońca…?

Wydaje nam się, że w Polsce jest naprawdę mało dni słonecznych, bo często jest pochmurno, a zima lubi się przeciągać w nieskończoność. Szczególnie w tym roku mamy ewidentny przykład, że jest już końcówka maja, a mamy nadal zimno. Ale nie musimy się tą sytuacją martwić, gdyż promieniowanie słoneczne dociera do nas nawet wtedy, jeśli na niebie są chmury. Zresztą mapy nasłonecznienia Polski pokazują, że energii ze słońca mamy tyle, ile trzeba – 1000 kWh/m kw., podobnie jak nasi sąsiedzi Niemcy, którzy od lat z zyskiem inwestują w fotowoltaikę. Warto też zauważyć, że panele fotowoltaiczne popularne są także w krajach skandynawskich, gdzie mogłoby się wydawać, słońca jest jeszcze mniej. Pamiętajmy też, że wysoka temperatura powietrza wcale nie jest potrzebna, aby panele fotowoltaiczne, efektywnie pracowały.

SIÓDMA – Jak szybko panele tracą swoją wydajność…?

Na świecie istnieje wiele przykładów instalacji fotowoltaicznych, które istnieją ponad 30 lat i wciąż mają się świetnie! Szacuje się, że spadek efektywności paneli fotowoltaicznych, to dziesiąte części procenta na rok, przy czym najwyższy spadek notuje się w pierwszym roku użytkowania. Warto dodać, że producenci paneli fotowoltaicznych dają gwarancje na swoje produkty. Gwarantują one, że efektywność ich produktów nie spadnie poniżej 83 proc. w ciągu 25 lat. Jednocześnie obecnie na rynku prawie wszyscy producenci oferują oprogramowanie do monitoringu wydajności paneli. Daje ono nam wgląd w ilość produkowanej energii. Gdy ta drastycznie spadnie, będziemy mogli szybko zareagować.

ÓSMA – Czy śnieg lub grad mogą zniszczyć panele…?

Absolutnie nie, panele prawie wszystkich producentów, przechodzą testy wytrzymałościowe. Wyglądają one mniej więcej tak, że kulka gradu o średnicy piłeczki do golfa, wystrzelona z prędkością 80 km/h, z odległości 100 cm, nie powoduje żadnych zniszczeń panela. Śnieg też nie stanowi problemu – panele wytrzymają nacisk o sile 800kg na m2, a poza tym, już lekkie słońce bardzo szybko roztapia śnieg na panelach.

DZIEWIĄTA – Jak to działa…?

Prąd z naszej elektrowni słonecznej jest produkowany bez naszego udziału. Panele fotowoltaiczne przeważnie są instalowane na dachu lub na gruncie. Łączymy je się w całość kablem, który następnie jest wpinany do inwertera. Inwerter (inaczej falownik) zamienia wytworzony z promieniowania słonecznego prąd stały na prąd zmienny i jest podłączany do naszej domowej sieci. Jest to całkowicie samoobsługowe urządzenie, które działa w ten sposób, że w pierwszej kolejności, wyprodukowany prąd jest przekazywany na potrzeby domowników. Dopiero w drugiej kolejności jego nadwyżka jest przekazana do zmagazynowana w zakładzie energetycznym /On-grid/, bądź własnym magazynie energii /Off-grid/.  

Zmagazynowaną energię można odebrać w ciągu 12 miesięcy od daty wprowadzenia energii do sieci. W pierwszej kolejności wykorzystujemy najstarszą energię w magazynie, dzięki czemu będziemy mogli maksymalnie wykorzystać nasze nadwyżki.

Większość instalowanych systemów fotowoltaicznych posiada wbudowany moduł komunikacyjny, najczęściej Wi-Fi. Dzięki temu na bieżąco możemy kontrolować ilość wyprodukowanej energii elektrycznej, a tym samym – ilość zaoszczędzonego prądu.

DZIESIĄTA – Kto to za mnie to wszystko załatwi…?

Na rynku jest bardzo wile firm, które zajmują się montażem przydomowych “elektrowni słonecznych”. Duża większość z nich, na swoje barki bierze wszystkie procedury związane z montażem. Poczynając od podpisania umowy, poprzez pozyskanie dotacji, złożenia wniosku o wymianę licznika na dwukierunkowy, oraz wile innych procedur. Dodatkowo firmy oferują wieloletnie gwarancje, które powalają właścicielom przydomowych “elektrowni słonecznych” spać spokojnie…:)

Podsumowując…

Osoby zainteresowane, chcące skorzystać z możliwości posiadania własnej “elektrowni słonecznej” mają wiele obaw. Szereg z nich jest ujęte powyżej, obawy te hamują nas przed działaniem. Moim zdaniem inwestycja jest całkowicie opłacalna, bezpieczna i niezawodna. Jednak przed zakupem, musimy dokładnie przemyśleć czego my sami oczekujemy od takiej instalacji. A gdy już jesteśmy na TAK, to dokładnie sprawdzamy oferty oraz dostawcę. Możemy również skorzystać z wiedzy takich osób jak ja, którzy przedstawią różne rozwiązania.

Gro z nas głównie kieruje się ceną i szuka najtańszych propozycji. Jednak nie zawsze cena podąża za jakością. Instalacje fotowoltaiczne to urządzenia kosztowne, ale tak jak już wspomniałam wyżej, ten wydatek traktujemy jak inwestycję, która zwraca się maksymalnie po 8 latach. Jedni decydują się na gotówkę, inni na zamianę rachunków (kredyt). Gdy wybieramy tę drugą formę, to mamy pewność, że w okresie kredytowania, nasze rachunki będą ciągle takie same. Natomiast gdy nie podejmiemy decyzji, to co jakiś czas będziemy zaskakiwani bolesną niespodzianką w postaci coraz wyższych rachunków za dostawę energii.

Opierając się na własnym doświadczeniu, podejmując decyzje na TAK, zyskujemy bardzo wiele. Podwyższamy wartość naszych nieruchomości. Dodatkowo mamy komfort, że nie obawiamy się ciągłych podwyżek prądu. No i najważniejsze, przyczyniamy się do mniejszej emisji CO2. Dla zobrazowania, wyprodukowanie we własnej elektrowni słonecznej 1000 kWh prądu redukuje emisję dwutlenku węgla o 1 tonę…!!! Co przekłada się na zasadzenie ok 3 drzew…!!!

Takimi działaniami wpływamy na lepszy i zdrowszy świat, chronimy siebie i swoich bliski, gdyż czy tego chcemy, czy też nie – Natura to My…

Przesyłam Zieloną Moc… Viola… 🙂

Podziel się komentarzem